Strony

wtorek, 17 kwietnia 2012

Najdroższy koń świata.

W ujeżdżeniu - czyli dresażu - wykorzystuje się naturalne chody konia. Sztuka polega na tym, by koń ruchy te wykonywał na prośbę człowieka.

Jesienią 2010 roku świat, nie tylko koński, obiegła sensacyjna wiadomość: Paul Schockemoehle kupił Totilasa od Edwarda Gala za oficjalną sumę 10 milionów euro, a nieoficjalnie mówiono o 15 - 19 milionach. Natychmiast też ubezpieczył konia na całą sumę, jaką za niego zapłacił. Nikt, nigdy nie zapłacił za konia do sportu takich pieniędzy! Porównywalne sumy wchodziły w grę jedynie przy zakupie koni pełnej krwi angielskiej, zwłaszcza za potomków Northern Dancera. Ale wyścigi to inna bajka finansowa i nie jest to sport.

"Przypomnijmy, Edward Gal jechał z Totilasem na mistrzostwa Europy w 2009 roku już w roli faworyta po tym, jak kilka miesięcy wcześniej, na zawodach w Hickstead, pobił nieoficjalny rekord świata w wysokości oceny w konkursie Grand Prix Freestyle - 89,4%. W Windsorze para ta zdobyła mistrzowski tytuł w GP Freestyle we wspaniałym stylu: jako pierwsza w historii przekroczyła granicę 90% - 90,75! A w grudniu rekord ten poprawiła na 92,3% podczas zawodów w słynnej hali Olympia w Londynie






Rok 2010 to ciąg dalszy sukcesów tej pary: w kwietniu wygrali finał PŚ w Hertogenbosch, a na przełomie września i pażdziernika, podczas MŚ w Lexington wywalczyli trzy złote medale: drużynowo z holenderską ekipą, w GP Special i GP Freestyle."

I właśnie wtedy Totilasa kupił Paul Schockemoehle, znany jeździec i reprezentant Niemiec, a także utalentowany człowiek biznesu. Poza pozyskaniem wspaniałego i cennego reproduktora /Totilas jest ogierem/, ze stanówki którego dochód na sezon szacuje się na 5,6 miliona euro, Schockemoehle ma jeszcze jeden cel - jest nim odzyskanie utraconej na rzecz Holendrów dominacji niemieckich zawodników w ujeżdżeniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz